zobacz powiększenie | nr 3-4 (87-88) OBLICZA EMIGRACJI Cena brutto: 20,00 PLN |
Wydaje się, że w dzisiejszym, zmierzającym do integracji i globalizacji świecie systematycznej zmianie ulega sens samego pojęcia „emigracja”, a jego zakres zbliża się raczej do zakresu pojęcia migracji – przemieszczanie się ludzi zostało bowiem pozbawione cechy definitywności: przecież można powrócić, miejsce zamieszkania coraz częściej bywa czasowe, a „wędrowny” tryb życia sprzyja rozwojowi człowieka: pozwala zdobywać nowe umiejętności, przyswajać nowe języki, czerpać z kultury narodów, które do tej pory pozostawały „za granicą”. Można by nawet powiedzieć, że w tym sensie emigrantem par excellence był patron naszego kwartalnika, papież Jan Paweł II. Z urodzenia i serca Polak, spędził przecież dwadzieścia siedem lat poza ojczyzną – w nieustającym dialogu ze światem wytrwale przełamując bariery kultur, języków i obyczajów.
[…] mimo całej nowości tej dzisiejszej sytuacji ciężar bariery kulturowej i językowej okazuje się cechą istotową emigracji, a nie tylko jej przypadłością. Zwięźle wyrażał to Márai, pisząc: „Nie tak trudno nauczyć się mówić po angielsku, o wiele trudniej nauczyć się milczeć po angielsku”, i w podobnym kontekście dodając: „Pozwolenie na pobyt jeszcze nie oznacza pozwolenia na życie” [Krew świętego Januarego, Warszawa 2006] .
[...]
Aktualne pozostaje więc pytanie o los emigranta, który dźwiga bagaż doświadczenia i dziedzictwa ideowego niejednokrotnie obcego społeczeństwu, do którego przybywa, pytanie o możliwość dialogu z tym społeczeństwem, a najgłębiej – o wspólną płaszczyznę postrzegania dobra i zła. Brak takiej płaszczyzny, czy choćby dróg do niej prowadzących, jest źródłem pustki.
[…] w perspektywie teologii katolickiej człowiek zawsze pozostaje emigrantem, jest wygnańcem z raju, oczekującym na powrót do wiecznej ojczyzny i żyjącym w horyzoncie tej perspektywy. W pewnym sensie wygnańcem jest również szatan, lecz jego tragizm zasadza się na tym, że jest on emigrantem bez szansy powrotu.
Emigracja ma coś wspólnego z wiarą w cud, w sensie ostatecznym wyraża potrzebę zbawienia i przekonanie, że jest ono możliwe. Zapewne dlatego towarzyszy człowiekowi w całej jego historii, napędzając ją i nadając jej kierunek.
Pliki do pobrania: » 87_88_Spis_tresci.pdf » 87_88_Od_redakcji.pdf » 87_88_Artykul_Aliny_Merdas_RSCJ_.pdf » 87_88_Contents.pdf » 87_88_Abstracts.pdf |